Advertisement

Main Ad

Kościoły w Panamie

Cztery miesiące - tyle czasu zajęło mi opisywanie wyjazdu do Panamy. Oczywiście, mogłabym te wszystkie wpisy wrzucić znacznie wcześniej, kosztem jednak postów o Szwecji... A że jednak wolałam, by blog skupiał się na kraju, w którym przyszło mi mieszkać, to posty turystyczne z innych państw tylko się przeplatały z tymi szwedzkimi. Dzisiejszym wpisem chciałabym jednak zamknąć tematykę podróży po Panamie (do czasu, aż znowu tam zawitam... ;) ). Jak wiecie, uwielbiam kościoły - w samym tylko Sztokholmie poświęciłam im już jak dotąd trzy wpisy (1, 2 i 3)! Jednak świątynie w Ameryce Południowej fascynowały mnie, odkąd zawitałam na ten kontynent po raz pierwszy. Bogato zdobione, łączące lokalny styl z tym przywiezionym z Europy przez konkwistadorów - część zdjęć z Kolumbii wrzuciłam tutaj, ale te z Ekwadoru od 2,5 roku się kurzą na dysku... Nie chciałam, by to samo spotkało fotki z Panamy, choć tamtejsze kościoły nie powalały na kolana tak samo jak kolumbijskie czy ekwadorskie. :)

IGLESIA DE SAN FELIPE DE NERI

Wybudowany pod koniec XVII wieku kościół jest jednym z wciąż funkcjonujących budynków na panamskiej starówce pochodzących z tamtych czasów. Jest też jednym z niewielu, które - choć wyremontowane - zachowały część dawnych malowideł na ścianach. Nie jest to wbrew pozorom takie oczywiste, niestety. Prezydent Panamy, jako człowiek bardzo religijny, postawił sobie za cel odnowienie podniszczonych świątyń na Casco Viejo. Efekt jest taki, że wiele z nich wygląda teraz czysto, schludnie, w środku jest klimatyzacja... ale znikła gdzieś duża część ich historii.
Jednak, jak widzicie, w kościele San Felipe de Neri historia wciąż przeplata się z nowoczesnością. Bardzo mnie to cieszy, bo warto pamiętać o historii tej świątyni, która w latach 1737-56 pełniła rolę katedry, gdy tą zniszczył pożar. Niestety, ogień w tamtych czasach był powszechnym zagrożeniem i właśnie w 1756 roku strawił on też kościół San Felipe de Neri, który odbudowano już w obecnym kształcie.

IGLESIA DE SAN JOSÉ

San José to jeden z tych kościołów, które pewnie znajdują się w każdym przewodniku jako must-see. Mówię pewnie, bo w sumie nigdy w życiu nie trzymałam w ręku żadnego przewodnika po Panamie ;). Jednak wybudowany pomiędzy 1671 a 1673 rokiem kościół słynie głównie ze swojego barokowego złoconego ołtarza. Choć badania wskazują, że został on wyrzeźbiony w XVIII wieku, a pozłocony dopiero w 1915 roku, to i tak otaczają go legendy mówiące o dużo dawniejszych czasach. Najbardziej znana opowiada o tym, że gdy w 1671 r. piraci pod wodzą Henry'ego Morgana zaatakowali i zniszczyli stare miasto Panama, jeden z zakonników zabrał i ukrył ołtarz w Oceanie Spokojnym. Gdy Morgan przybył do kościoła i chciał ukraść ołtarz, mnich stwierdził, że potrzebuje jeszcze 1000 dukatów na jego wykończenie. Jego odwaga tak spodobała się piratowi, który stwierdził, że z zakonnika jest większy pirat i rozbójnik niż z niego samego, iż podarował mu pieniądze na wykończenie ołtarza. I choć legendzie do prawdy daleko, to i tak przyciąga ona do kościoła San José turystów, którzy chcą zobaczyć słynny złoty ołtarz.

IGLESIA DE NUESTRA SEÑORA DE LA MERCED

Kościół Matki Bożej Miłosierdzia, zwany często też Kościołem Miłosierdzia (Iglesia de la Merced) pochodzi z podobnego okresu, co dwa poprzednie - wybudowano go ok. 1680 roku. Jeśli przyjrzycie się mu od zewnątrz, łatwo zauważycie, że fasada różni się od reszty budynku. Ta część kościoła powstała jeszcze w dawnej Panamie (Panama Viejo), a po zniszczeniu miasta przez piratów, zachowaną fasadę kościoła przeniesiono - kamień po kamieniu - na teren nowego miasta, Casco Viejo. Dziś to jedyny tego typu zabytek na panamskiej starówce. 

IGLESIA DE SAN FRANCISCO

Wybudowany również w XVII wieku kościół św. Franciszka z Asyżu zachwycił mnie natychmiast z zewnątrz. Nie dość, że pięknie położony na wybrzeżu, to jeszcze pięknie odnowiony, z ciekawą dzwonnicą... Klimatyzacja w środku to też zbawienie, gdy temperatury na dworze przekraczają 30 stopni ;). Jednak kościół okazał się mocno odnowiony również wewnątrz i w efekcie wygląda strasznie pusto. Jedyne, co tak naprawdę mnie zachwyciło, to piękne malowidło nad ołtarzem oraz ciekawe witraże.

BASÍLICA MENOR DON BOSCO

Don Bosco to jedna z czterech bazylik mniejszych na terenie Panamy i jedyna znajdująca się w Panama City. W przeciwieństwie jednak do wspomnianych wcześniej świątyń, ta nie jest częścią Casco Viejo, ale leży przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta: Avenida Central España. Nie da się nawet dobrze podejść do zdjęcia, bo u stóp kościoła znajduje się mnóstwo mniejszych i większych straganów.
Don Bosco otrzymała status bazyliki mniejszej jesienią 1988 roku. Choć z zewnątrz nie wygląda zbyt okazale (podobno inspirowano się architekturą włoską), to malowidła, mozaiki i witraże wewnątrz robią zdecydowanie wspaniałe wrażenie :).

IGLESIA NUESTRA SEÑORA DEL CARMEN

Kościół del Carmen to jeden z popularniejszych kościołów w Panamie, choć też położony nieco dalej od starówki - doczekał się jednak stacji metra o tej samej nazwie ;). Jest też znacznie nowszy od tych wspomnianych wcześniej, gdyż wybudowano go dopiero w połowie XX wieku w stylu neogotyckim i oddano pod opiekę zakonu karmelitów. Z zewnątrz del Carmen przypomina mi nieco kolumbijską bazylikę Las Lajas, jednak wnętrze jest zdecydowanie bogatsze i ciekawsze.
Do połowy (albo i więcej) tych kościołów moja panamska koleżanka zajrzała po raz pierwszy w życiu, oprowadzając mnie po centrum Panama City. Chyba sama była zdziwiona, ile ciekawostek i historii się tam kryje ;). Żeby nie było, nie wszędzie weszłyśmy jednego dnia - nawet dla mnie byłoby to za dużo, wszystko zlałoby się w jedną całość, a tego nie lubię. Jedyne, czego żałuję, to fakt, że katedra była w remoncie i tam nie udało mi się zajrzeć. Ale kto mówi, że nigdy już nie wrócę do Panamy? ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze